ŚWIĘTA WIELKANOCNE
I ZWIĄZANE Z NIMI TRADYCJE
Niedziela Palmowa została ustanowiona na pamiątkę
uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, kiedy to mieszkańcy miasta witali
Go, machając gałązkami palmowymi. Taki niewielki szczegół, jak rzucanie
palmowych liści pod nogi wjeżdżającemu Chrystusowi, dał później nazwę Niedzieli
Palmowej, która rozpoczyna Wielki Tydzień. Liturgia Niedzieli Palmowej zakłada
odczytanie ewangelicznego opisu powitania Chrystusa w Jerozolimie i poświęcenie
palm.
Polskie tradycyjne palmy to gałązki wierzbowe, często upiększane bukszpanem, barwinkiem, cisem czy też widłakiem oraz papierowymi kwiatami. Bez wierzbowych witek nie ma tradycyjnej palmy wielkanocnej. Sama wierzba jako „drzewo miłujące życie” jest symbolem sił witalnych i odradzającego się co roku życia.
Z palmą wielkanocną
wiązało się wiele wierzeń i praktyk. Nasi przodkowie wykorzystywali ją zaraz po jej poświęceniu,
jak i przez cały rok do różnych rytuałów. Po wyjściu z kościoła uderzali się
świeżo poświęconymi palmami, po powrocie do domu dotykano nią domowników i
zwierzęta. Chłostanie palmą miało pobudzić siły witalne uderzanego i przekazać
mu energię, siły żywotne i rozrodcze.
Według ludowych wierzeń poświęcona palma miała zabezpieczać gospodarstwo i domowników przez cały rok. Wierzbowe witki stawiano w oknie podczas burzy, by chroniły budynki od piorunów i pożaru.
Śniadanie wielkanocne – święconka
Śniadanie wielkanocne poprzedza modlitwa i dzielenie się
poświęconym jajkiem – symbolem życia, płodności, miłości, sił witalnych oraz
składanie sobie życzeń. Dzielenie się jajkiem jest zwyczajem przyjętym z
kultury rzymskiej, w której uczty rozpoczynano spożywaniem jajek.
W dawnych czasach po podzieleniu się jajkiem każdy z
domowników, bez wyjątku, musiał zjeść startą laskę chrzanu. Była to forma
umartwienia się, ale i zabieg „medyczny”, któremu trzeba było się poddać przed
sutą i smaczną ucztą.
Stół wielkanocny zdobiły kolorowe pisanki, gałązki zielonego bukszpanu, bazie i pierwsze kwiaty. Obowiązkowo na stole musiał się znaleźć baranek często ustawiany na łączce z rzeżuchy lub młodego owsa.
Zgodnie z tradycją w Wielką Niedzielę nie podawano ciepłych
dań, ponieważ w największe święta nie powinno się wykonywać żadnej ciężkiej
pracy, a za taką uważano rozpalanie ognia, pracowanie przy kuchni i gotowanie.
Wszystkie potrawy gotowane były wcześniej, a w Niedzielę Wielkanocną najwyżej
odgrzewane lub jedzone na zimno.
Poniedziałek
Wielkanocny nie ma
szczególnego rytu liturgicznego, za to ten drugi dzień Świąt ma bogatą
obrzędowość ludową. Zwany jest również Lanym Poniedziałkiem, dniem świętego
Lejka, oblewanką, polewanką albo po prostu śmigusem-dyngusem.
Po spokojnej i rodzinnej Niedzieli Wielkanocnej w poniedziałek zaczynało się „szalone” świętowanie. Już w nocy z niedzieli na poniedziałek wyruszali dyngusiarze i inni przebierańcy, by psocić, figlować i oblewać wodą. Życie towarzyskie w drugi dzień Świąt kwito. Wtedy to odbywały się odwiedziny rodzinne i sąsiedzkie oraz trwało wielkie polewanie.
Dziś Poniedziałek Wielkanocny nazywany jest śmigusem-dyngusem. Określenie to powstało z połączenie dwóch odrębnych zwyczajów. Śmigus pierwotnie oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Dawniej w Poniedziałek Wielkanocny był zwyczaj smagania panien po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą – podwójne lanie dopóty, dopóki dziewczyna nie złożyła okupu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Byłoby nam bardzo miło, gdybyś swój komentarz nie pozostawił bez podpisu.